Gdy byłem młodym chłopakiem miałem dwa marzenia. Odwiedzić Paryż i Anglię. Jeszcze w gimnazjum postanowiłem rozpocząć naukę języka Francuskiego. Niestety, rodziców nie było stać na opłacenie mi lekcji, a w szkole uczono tylko angielskiego i niemieckiego, wiec kupiłem słowniczek Polsko-Francuski i rozpocząłem naukę na własną rękę. Do dziś pamiętam niektóre zwroty, podstawowe wyrazy, a także zdanie, które przydało mi się najbardziej – Désolé, je ne comprends pas, pouvez-vous parler anglais? – Przepraszam, nie rozumiem. Czy mówisz po angielsku?
Tak o to w 2017 roku, praktycznie z dnia na dzień dowiedziałem się, że wylatuje do Paryża, skąd później samochodem dojedziemy do Auxere. To była moja pierwsza praca, do dziś miło wspominam ten czas. Po przylocie na lotnisko im. Charles de gaulle bez zbędnych dyskusji wyruszyliśmy zwiedzić miasto miłości. Pamiętam piękną katedrę Notre-dame, łuk triumfalny, pola elizejskie i oczywiście zardzewiałą wieże Eiffla. Jednak piękno tego miasta przyćmiewała fala imigrantów, którzy podchodzili do stojących w korku samochodów i prosili o drobne, zaczepiali turystów krążących wokół atrakcji. Było mi bardzo szkoda tych ludzi. Wtedy widziałem tam jeszcze kobiety i dzieci, które faktycznie wyglądały na takie, które potrzebują pomocy. Jednym z obrazków, które utkwiły mi w pamięci jest bez wątpienia kordon policji odgradzający muzułmanów, którzy wśród pól Elizejskich oddawali się modlitwie. Ten widok nikogo nie burzył – to przecież normalne, że się modlą, manifestują swoją wiarę – wszystko w porządku… No chyba, że robią tak Katolicy.
Procesje Bożego ciała nie są mile widziane, bo to propagowanie kultu. Modlitwy przed kościołami, lub w przydrożnych kapliczkach są passe – oczywiście tylko w przypadku katolicyzmu.
Coraz bardziej mam wrażenie, że to czego według mniejszości nie wolno katolikom i innym osobom wyznającym wiarę w Jezusa Chrystusa, to wolno całej reszcie.
Tutaj pojawia się nam ceremonia otwarcia Igrzysk olimpijskich i jawne zadrwienie z ostatniej wieczerzy. Przykro mi, że tak piękny kraj jakim była Francja, pokazał tak ohydne „widowisko”, pokazując dziwną modę i nowomowę zachodu. Gdzie się podziały Francuskie freski, obrazy, muzyka? Czy chcemy zastąpić sztukę, kabaret i teatr grupą osób manifestujących swoja odmienność drwiąc z wiary chrześcijańskiej? Pomyślmy co by było, gdyby podczas ceremonii otwarcia zadrwiono by z Koranu. Cóż, podejrzewam, że dym płonącej Francji byłoby widać z Warszawy, a Islamskie bojówki już oficjalnie przejęłyby Paryż ustanawiając tam swój kalifat. Swoją drogą, podobno w następnych wyborach mniejszość islamska będzie mogła otrzymać wystarczającą liczbę głosów, aby wejść do ichniejszego parlamentu, a kolejnych będzie mogła zdobyć większość. To wiele świadczy o dzisiejszej Europie.
Od występu tej grupy osób słyszymy głosy oburzenia, krzyki, skandale, jednak w takich sytuacjach warto zadać sobie pytanie – co by zrobił Pan Jezus? Czy zacząłby krzyczeć, pomawiać, wyzywać, czy raczej podszedłby do tego z miłością?
Tak, trudno kochać innych, szczególnie w takich sytuacjach, w których tak jawnie obrażają naszą wiarę, ale czy nie tego uczył Jezus, abyśmy nadstawili lewy policzek, abyśmy nie odpłacali innym złością na złość? Naszym zadaniem jest pomóc tym ludziom, pokazać im Jezusa poprzez nasze postępowanie. Wyrazy oburzenia są słuszne, ale pamiętajmy, że łatwo przejść od nich do dużo gorszych czynów takich jak wyzwiska – a tak uczeń Chrystusa nie postępuje.
Pisząc ten post bardzo trudno jest mi dobrać odpowiednie słowa, które nikogo nie urażą i nie zostaną odczytane jako atak na jakąkolwiek z grup społecznych. W tych czasach postawienie cudzysłowia w nieodpowiednim miejscu może być odebrane jako „atak” na mniejszości. Staram się spojrzeć na tę sytuację okiem Jezusa i chociaż nie mam w sobie ani ziarnka miłości jaką miał On, to próbuje zrozumieć okoliczności towarzyszące temu „spektaklowi” (no i tutaj mamy ten być może nieodpowiedni cudzysłów).
Nie wiem czy zwróciliście też uwagę, ale pośród tych osób przebywało także młode dziecko, około dziesięcioletnie. W normalnych krajach, takie „przedstawienie” z uczestnictwem osoby małoletniej byłoby rozpatrywane w kategorii skandalu o charakterze seksualnym, ale niestety, postępowa Francja, postępowy zachód Europy nie widzi w tym nic złego. Warto tutaj przypomnieć słowa jakie siostra Łucja z napisała do kardynała Carlo Caffarry:
„Ostateczna bitwa pomiędzy Bogiem i szatanem zostanie stoczona o małżeństwo i rodzinę. Nie lękaj się jednak, gdyż każdy, kto działa na rzecz świętości małżeństwa i rodziny spotka się z przeciwnościami i będzie go się zwalczać, właśnie dlatego, że jest to kwestia decydująca. Matka Boża jednak już zmiażdżyła szatanowi głowę.” źródło
Powinniśmy się zastanowić nad tym, jaką damy odpowiedź. Czy będziemy krzyczeć, wyzywać i obrażać osoby, które drwią z naszej wiary, czy jednak przyjmiemy to w pokorze i wzniesiemy ku Bogu modlitwy za te osoby. Pomodlimy się w intencji ich nawrócenia, zaniesiemy tę intencje w pielgrzymce, zawierzymy tych, którzy szydzą z naszej wiary Maryi. Pamiętajmy o tym, czego uczył nas Jezus. Mamy być pokorni, łagodni. Mamy nadstawiać drugi policzek. Nie oznacza to, że mamy się przyglądać i przyklaskiwać takim zachowaniom – nie, ale nie możemy obrażać i szydzić z tych osób, które brały udział w tym „przedstawieniu”. Pamiętajmy, że każdy jest dzieckiem Bożym i Pan Jezus tak samo umarł za mnie, za Ciebie jak i za Pana przebranego za kobietę.
Bardzo was proszę, abyście dzisiaj podczas wieczornej modlitwy zmówili chociaż zdrowaś Maryjo w intencji wszystkich niewierzących, oraz w intencji osób LGBT, o łaskę nawrócenia dla nich.
Przykro się ogląda upadek Europy… Módlmy się za organizatorów, prośmy o ich nawrócenie.