Przejdź do treści

To kiedy ten koniec świata?

Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie1 w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę»”.
Jana 14,1-5

Czytając te słowa  Pana Jezusa wypowiedziane do apostołów możemy pomyśleć – Długo już nam te miejsce szykuje… Mają z Józefem trochę łóżek i mebli do zrobienia ale dlaczego to tak długo trwa?
Jeżeli nie pomyśleliście tak jak powyżej, to cóż… Ciekawi mnie co na temat tego fragmentu z Ewangelii św. Jana myślicie, dajcie znać w komentarzu 🙂
Mija około 2000 lat od wniebowstąpienia Pana Jezusa i ciągle czekamy na jego powtórne przyjście. Czy Bóg się ociąga? Może o nas zapomniał? Przecież stworzył ziemię miliardy lat temu! Ludzie, których tak pokochał odwrócili się od niego , przez co musiał sam przyjść i wszystko poukładać ale oczywiście po jego odejściu znowu plan się posypał… Może nie ma już siły? Kojarzycie pewnie grę The Sims. Pewnie też nie raz zdarzyło wam się odejść od komputera i zapomnieć o swoich internetowych „ludzikach”. Po powrocie przed komputer nagle okazywało się, że sim, który godzinę temu był niemowlakiem właśnie przyniósł złą ocenę ze szkoły, a wasza kariera marzeń jako światowego polityka legła w gruzach, przez nieprzygotowanie na czas gulaszu z czerwonej papai…
Znacie to?
Tak sobie ostatnio pomyślałem, że może Pan Bóg odszedł od „komputera” i najzwyklej w świecie zapomniał o tym, co się tutaj dzieje.
Oczywiście wiem, że tak nie jest ale dzięki tej myśli przyszła mi odpowiedź, na pytanie – to kiedy ten koniec świata?

Bóg jest miłością, a miłość, jaką Bóg darzy każdego z nas jest unikalna i jedyna w swoim rodzaju. Wyobraźmy sobie, że nasze dziecko zeszło na złą drogę (Pan ma takich miliony). Jako rodzice, chcielibyśmy dać mu czas, żeby wyprostował swoje ścieżki, dalibyśmy mu wszelką potrzebną pomoc i cierpliwie czekali na jego poprawę.
Co jeśli Pan Bóg nie kończy jeszcze naszego życia na ziemi, bo chce nas jak najwięcej u siebie w niebie? Czeka na każdego z nas, z osobna, dając nam czas i potrzebną siłę do zmierzenia się z tym wszystkim co nas spotyka. Cierpliwie, z ojcowską troską przygląda się każdemu z nas i daje nam tyle czasu ile potrzebujemy, aby zbudować z nim tę piękną więź. Koniec świata może nastąpić w każdej chwili, ponieważ nie znamy dnia, ani godziny, kiedy Pan przyjdzie. Być może jego powrót dokona się dopiero wtedy, gdy wszyscy w niego uwierzą, aby móc zabrać nas wszystkich prosto do siebie, bo przecież Bóg chce zbawienia każdego z nas. Jako rodzice nie chcielibyśmy wysłać naszego dziecka do piekła, tylko pomagalibyśmy mu w tym, aby trafił w nasze bezpieczne dłonie. Dzisiejszy świat oferuje nam kompleksową usługę wszystkiego co najgorsze – oczywiście, jeżeli tylko my sami chcemy z tego czerpać.

Pan Bóg kocha każdego z nas i tak samo każdego z nas chce mieć u siebie. Nie wiem ile jeszcze czasu Panu Jezusowi zajmie poskręcanie szafek (oby nie z Ikei, bo się końca świata nie doczekamy) ale musimy być gotowi na jego przyjście. Dlatego ważna jest częsta spowiedź i życie w łasce uświęcającej, bo przecież nie znamy dnia, ani godziny. Jeśli Bóg czeka na każdego z nas, to biorąc pod uwagę fakt, że na świecie obecnie mamy ponad 8 mld. ludzi, to idąc moim tokiem myślenia koniec świata może nastąpić w erze latających samochodów, teleportów i terraformacji Marsa… To by dopiero było ciekawe – paruzja na Marsie… Wchodzę w to! 🙂

 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *